Czerwiec pod kątem ilości transakcji wypadł dość spokojnie, nie pojawiły się okazyjne ceny do sprzedaży, albo moje oczekiwania wzrosły :). Dodatkowo wycena niektórych obligacji spadła, w szczególności Fast Finance jako zapewne pokłosie wycen obligacji E-Kancelarii. Również nie dokonałem większych zakupów. Efektem tego jest dość słaby wynik:
Narastająco od początku roku nie jest źle, 7% w skali roku byłoby wynikiem satysfakcjonującym:
Z kolei portfel w czasie zachowuje się następująco:
I skład portfela procentowo:
Komentarz:
Pomimo przyglądania się kolejnym spółkom nie odnajduję nastęnych kandydatów do portfela. Zdecydowałem się natomiast zwiększyć zaangażowanie w kilka spółek:
- Ferratum - po tym jak spłaciło duże serie obligacji, przez co najmniej rok powinien być względny spokój,
- BPS - minimalny wzrost, mam jeszcze miejsce na dalsze zwiększenie zaangażowania. Jednak program naprawczy BPS nie został jeszcze zaakceptowany przez KNF, dodatkowo KNF może wprowadzić zarząd komisaryczny w Banku, jak dobrze rozumiem. Chociaż nie ma to raczej znaczenia dla dalszych losów banku, tym niemniej mogłoby spowodować ewentualny spadek wycen obligacji, dlatego zostawiam sobie miejsce,
- Uboat-Line - mimo pewnych znaków zapytania, zysk / ryzyko uznaję za w miarę ciekawe i lekko dokupiłem obligacji,
- Vantage - lekki wzrost zaangażowania.
Z poprzednich postanowień, ostatniego dnia czerwca złożyłem wniosek o IKE, publiczne zobowiązania działają :).
Dodatkowo, stwierdzam, że dla 5-6% rocznego zysku lepiej chyba kupić jednostki funduszu obligacji i mieć spokój, dlatego (jak uda się dostać dobrą cenę) pozbędę się nisko rentownych obligacji (głównie PKN Orlen), a portfel zwiększy lekko swoje ryzyko inwestycyjne celem osiągania troszkę większych zysków.
Jednocześnie, dla dywersyfikacji, zainwestowałem w fundusz ING Globalny Długu Korporacyjnego, który notuje całkiem przyzwoite wyniki.
u mnie żadnych zmian w portfelu w czerwcu...
OdpowiedzUsuńkasa z lokaty spłynęła i dupa... nie ma co kupić :(
Radzę uważać na fundusze lokujące kasę zagranicą. Na światowym rynku korpobondów jest napompowana bańka - ETFy typu high yield (czyli śmieciowe) rozliczane w euro czy dolarach mają YTM rzędu 4%... To ja już bym wolał jednak chyba ten PKN Orlen.
OdpowiedzUsuńDzięki za ostrzeżenie, przyjrzę się. A mógłbyś podać źródło, bo już drugi raz czytam o tej bańce, ale nie wiem jak to sprawdzić.
UsuńZwłaszcza jak patrzę na obligacje Ferratum w Niemczech, które mają rating inwestycyjny i dają 9% rentowności (http://www.boerse-frankfurt.de/en/bonds/ferratum+bond+13+18+DE000A1X3VZ3), albo czytam, że Orlen będzie musiał za granicą dać wyższe oprocentowanie niż w Polsce - nie pasuje mi to do high yield YTM na poziomie 4%. Tym nie mniej na pewno warto być czujnym bo dobra passa na obligacjach trwa już długo. Tym nie mniej od 9 kwietnia (zakup) mam koło +2% więc dość przyzwoicie. Będę czujny i ustawię stop lossa :).
przyjrzałem się pobieżnie i rzeczywiście z tego co rozumiem, chodzi głównie o różnicę w rentownościach między obligacjami podwyższonego ryzyka, a normalnymi - ona jest na minimalnych poziomach historycznych. Wynika to po części ze stosunkowo niskiego % upadłości firm podwyższonego ryzyka. Sprzedawcy twierdzą, że jest jeszcze czas i miejsce na dalsze wzrosty, natomiast sporo analityków zwraca uwagę, że w przypadku zmiany cyklu, mogą pojawić się spadki (chodzi mi o spadki wycen funduszy podwyższonego ryzyka). Tak więc trzeba być bardzo czujnym :).
UsuńByć może w przyszłym tygodniu skrobnę coś więcej, ale tu trzeba się przegryźć przez trochę angielskich artykułów i oddzielić ziarno od plew :).
Rozumiem, że chodzi o wzrost cen tych obligacji, a nie kuponów. Porównuję to do Ferratum na rynku niemieckim, które ma rating inwestycyjny, kupon 8%, a YTM zdaje się ponad 9%. Ale widocznie to Ferrratum nie jest tak dobre.
OdpowiedzUsuńZ tego:
https://cz.ingfondy.eu/download/23544/05_2014_ENG_ING%20Renta%20Fund%20Global%20High%20Yield%20CR.pdf
wynikałoby, że na koniec maja YTM funduszu to 5,27%, po ostatnich wzrostach pewnie jeszcze mniej. Więc przestrzeń na dalsze wzrosty jest już bardzo mała.
Wnioski są dwa:
* nie za bardzo jest już w co inwestować,
* historycznie niskie YTM dla funduszy podwyższonego ryzyka może być kolejnym sygnałem zbliżającej się bessy / korekty. Dużo lepiej już nie będzie, dużo gorzej może być...
No i po tej krótkiej dyskusji, zwiększać inwestycji w ten fundusz już nie będę, a jak pojawią się sygnały problemów, zwieję z tym co zainwestowałem.
UsuńDzięki! :)
Cieszę się, że mogłem pomóc :) Sam przerobiłem podobną drogę, co Ty - chciałem zdywersyfikować portfel zagranicznym ETFem korpobondów, widząc, jakie ładne wyniki notują. Gdy oglądałem sobie konkretne na Deutsche Borse, to trafiłem na ich obliczone YTM - i zrezygnowałem... :) Obecnie z inwestycjami zagranicą jest ten problem, że wszystkie płynne aktywa są napompowane, a niepłynne mają wysokie koszty transakcyjne. Nasz catalystowy stragan ma tę zaletę, że mamy niskie koszty trasakcyjne, a dzięki fatalnej płynności żaden grubas tu nie zagląda. Ciężko obecnie o alternatywę.
OdpowiedzUsuń